PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=852664}

Alchemia dusz

Hwan-hon
8,5 1 990
ocen
8,5 10 1 1990
Alchemia dusz
powrót do forum serialu Alchemia dusz

Cały serial naprawdę super. Pierwszy sezon fajny, zabawny, drugi - piękny, mroczniejszy. I osobiście jestem większą fanką tego drugiego, który po prostu skradł moje serce. Każde ujęcie, stroje, mimika, po prostu idealne. Zawiodłam się tylko co do dwóch ostatnich odcinków, bo mało w nich było głównych bohaterów, a większość była poświęcona złemu Jin-Moo.

Porównując dwa sezony, niesamowite dla mnie było to, że jeśli kogoś polubiłam na początku to na koniec już miałam przeciwne uczucia i również w drugą stronę.
Trochę taki pstryczek w nos. ;)

Przede wszystkim Jang-Wook, uważany za leniwego i rozpieszczonego na początku, w drugim sezonie staje się moim ideałem: najpotężniejszy, mroczny o dobrym sercu.
Wspaniała postać i jest jego gra aktorska. Szczerze to spijałam każdy jego ruch, każdy wyraz twarzy. Odegrał rolę idealnie.

Yool Seo na początku kusi swoją skrytością i równowagą, ale uważam go za postać tragiczną. Zawsze chce być moralny i działać w równowadze, a okazuje się, że nie korzysta z tego w odpowiedni sposób i źle to rozumiejąc, przez co kolejny raz popełnia ten sam błąd (zabicie Naksu) i przez cały czas traci i prowadzi dość nieszczęśliwe życie.

Jeśli chodzi o Naksu/Mudeoke/Buyone to ogólnie bardzo lubię waleczne, silne kobiety i tak Naksu i Mudeoka spodobały mi się na początku, ale Naksu była zaślepiona zemstą, a Mudeoka w ogóle się nie zmieniła i ciągle była niezadowolona i gromiła wzrokiem. Nie uczyła się w ogóle wyrażać uczuć. Dlatego w przeciwieństwie do innych, zupełnie nie brakowało mi ich w części drugiej.
Co do Buyony (Naksu bez pamięci), to była trochę jak taka mała dziewczynka i nie widziałam jej w tej roli, ale powiem szczerze, że właśnie później mnie tym urzekła. Trochę cisnęli po niej na początku, a ona z taką prostotą wszystko znosiła i o dziwo pozostawała silna. Podobało mi się jak szczere i delikatne miała serce i jak dążyła do swoich zamierzeń.

Myślę, że zastanawiające może być też odzyskanie pamięci przez Naksu i jak powinna się pod wpływem tego zmienić. W serialu zmiany w jej charakterze raczej nie ma.
Z jednej strony z odzyskaniem pamięci, chęć sięgnięcia po miecz powinna wrócić. Z drugiej strony to nie było ciało Naksu, więc nie było pamięci ciała, a ona sama prowadziła od dłuższego czasu życie dość spokojne jako Buyona i miała super moc niebios. Może właśnie o taką zmianę chodziło twórcom.
Ale tak czy inaczej, tworzyli parę idealną do końca :)

Pewnie większość osób ma odmienne zdanie, ale chętnie poznam inne spostrzeżenia ;)

ocenił(a) serial na 9
julia288

Absolutnie się zgadzam, mi również drugi sezon bardziej przypadł do gustu.

W pierwszym zachowania Uka mnie irytowały, ta jego totalna beztroska i lenistwo, jak również kompletne nieprzejmowanie się obietnicą, którą złożył Naksu - bo przecież obiecał jej, że szybko zdobędzie wielką moc i pomoże uwolnić jej energię.
A tymczasem kiedy pojawiały się kolejne wyzwania i przeszkody on miał zwyczaj zatapiać się we własnym rozżaleniu i w ogóle nie zastanawiał się nad tym, że przecież ona jest od niego kompletnie zależna, i to ona wiecznie musiała go popychać i wyciągać za uszy.
Ich miłości też jakoś przez dłuższy czas nie byłam w stanie kupić.

Natomiast w drugim sezonie bardzo podobało mi się to, że prawie wszystko kręci się właśnie wokół ich relacji. Lubiłam też mrocznego, złamanego Uka i, w zupełnym do niego kontraście - uroczą, i mimo przeżyć bardzo otwartą i pozytywną Bu Yeon.

Jedyne, co mnie mocno rozczarowało, to scena ich rozpoznania - w serialu było tyle świetnych okazji, w których to się mogło wydarzyć, tymczasem każda przeminęła, i w końcu zamiast jakiejś pełnej emocji i dramatyzmu sceny dostaliśmy coś tak nijakiego :/ Rozumiem ich późniejszą decyzję o tym żeby udawać, że nie znają prawdy, ale sam moment rozpoznania powinien być JAKIŚ :/

No i zgadzam się z tym, że zabrakło jednak pokazania, jaką osobą stała się Naksu, mając "nieskażony" charakter Bu Yeon jednocześnie ze wspomnieniami skrytobójczyni. Sama końcowa scena to jednak trochę mało, zwłaszcza przy wcześniejszej rozmowie o tym, że Naksu z lenistwa nie chce się uczyć magii - to tak kompletnie się rozmija z jej wielką determinacją i zacięciem z pierwszego sezonu.

ocenił(a) serial na 10
Sol89

Tak samo się zgadzam, przez prawie dwa sezony czekałam, aż ona odzyska moc, bo w zasadzie to miało być jej celem, a tu nic, i dokładnie, Uk też zdawał się nie przejmować tym ;D

Ja myślałam, że Uk rozpozna Buyone wcześniej w ogóle :D no i rzeczywiście jakoś to było bez fajerwerków.. Chociaż spodobało mi się w tej scenie, że znów nią zakręcił przysuwając do siebie i zasłonił jej oczy :D

Co do braku chęci nauki walki przez Buyone to zgadzam się, to lenistwo w ogóle do niej nie pasowało, jakkolwiek miałoby się zakończyć.

ocenił(a) serial na 10
julia288

Co do sceny rozpoznania to chciałoby się mieć wzruszający moment np. gdy padną sobie w objęcia, jednak trzeba wziąć pod uwagę, że wraz z rozpoznaniem pojawiły się im bariery nie do przejścia: ona uświadomiła sobie, że go kiedyś zabiła, a on - że powinien ją teraz zabić jako likwidator zmiennodusz. No i pat! Nie ma się z czego cieszyć.... ;) Myślę że dlatego tak to się jakoś rozlazło bez mocniejszego akcentu. Sami nie wiedzieli jak się zachować.

A z tą nieodzyskaną mocą Naksu to bardzo trafna uwaga, jakoś mi to umknęło , a przecież to był cały jej motor w pierwszym sezonie...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones