Śmierć wielkiego reżysera nie wywołała takiego szumu medialnego jakby się spodziewano. Poza drobną wzmianką na Onecie praktycznie nie widziałem nigdzie tej wiadomości(nawet na Filmwebie).
Nie orzekam czy brak "szumu medialnego" wokół czyjejś śmierci to dobrze czy żle, ale wiel osób (sądząc choćby po ilości wpisów na forum) może o tym fakcie po prostu nie wiedzieć.
Świetny reżyser zasłużony dla historii kina, jednak niestety nie był tak medialny, nie zaćpał się na śmierć i tworzył przede wszystkim dobre poważne kino. W dzisiejszych czasach prawdziwi artyści niestety są pomijani na rzecz tandetnych idolów nastolatków typu joker czy inne badziewie. Mam nadzieje że kiedyś to się zmieni.