Jest w niej coś "matczynego" - od razu jak się na nią spojrzy, to sprawia wrażenie ciepłej, troskliwej osoby, aż się człowiek chce przytulić i zawołać "mama". Zresztą, nic dziwnego, że dają jej takie role - w Dinie była mamą, w Jonesie mamą, grała nawet Matkę Bożą :)