Pierwsza scena z zatopionym miastem jest nastrojowa i cudownie sfilmowana - naprawdę magiczna. Niestety, ta zapowiedź jest myląca, bo na tym kończy się magia tego filmu. Jak na niezwykły talent Neila Jordana, film jest mocno schematyczny. Szkoda bardzo dobrej roli Annette Bening.