Czego wy się spodziewaliście? Poziomu Drabiny Jakubowej, Listy Schindlera, Odysei Kosmicznej?
Seria piła i ten sequel, spin off kontynuacja nigdy nie były niczym więcej niż jatkami z przeciętnymi scenariuszami i grą aktorską.
Nie próbujcie zgrywać znawców kina bo to co piszecie zakrawa na żenadę.
Przynajmniej pierwsze części z serii "Piła" nie były przeciętnymi jatkami z przeciętnym scenariuszem i grą aktorską. Były dużo lepiej zrealizowane niż "Spirala", i właśnie może o to chodzi wszystkim krytykującym.
oczywiście i każdy oczekuje od piły , Piły spod ręki Wan'a. tego nie ma już od nastu lat
Pierwsza część serii była świetna, ale tylko za pierwszym razem. Znając zakończenie i oglądając po raz drugi ma się wrażenie, że film jest bardzo nudny.
Pozwolę się nie zgodzić. Za każdym razem jak wracam do Pił 1-7 to się wtapiam w klimat bez reszty. Nawet Jigsaw nie był taki zły. Co z tego, że się zna zakończenie. Z każdym filmem można tak powedzieć, a jednak lubimy do wielu wracać. Nie trafia do mnie ten argument, ale masz prawo do swojego zdania oczywiście.
O to to to. Zgadzam się, oczekiwałem rzeźni w wymyślnych pułapkach a dostałem słaby kryminał z jeszcze słabszymi pułapkami
Człowieku głowa mnie boli od twojej wypowiedzi, o wielki znawco kina. Jak dla Ciebie seria Piła jest tylko gore type horrorem bez żadnej głębi albo fabuły to zdecydowanie jesteś osobą ostatnią która powinna się wypowiadać. Ta seria ma już naście filmów, nikt nie znający się na niej może łatwo stwierdzić ze coś musi w niej być skoro tyle ich powstało. FML typie.
Tak, ale jako "znawca kina" i wymieniając jakieś klasyki, powinieneś ogarniać że jak coś jest nie dla Ciebie albo Ci się nie podoba to nie daje Ci prawa spłycać całą serię. Szanujmy się kurde.
Ja nie czaję fenomenu filmu Lśnienie, uważam że 2 jest znacznie lepsza i trzyma się ram wizji autora książki. Ale to nie oznacza że piszę na forum "No Lśnienie to taki overhype film, jest nudny jak flaki z olejem bla bla bla bla".
Chodzi mi generalnie o to że narzucam pewien dystans bo hej, może dlatego że mi się nie podoba jest w tym filmie coś czego nie rozumiem.
Zgadzam się. Nieco szacunku do serii. Dla mnie najlepsza w swoim gatunku. Z 'Lśnieniem' się nie zgadzam, ale rozumiem twój punkt widzenia. Ja mam tak np. z 'Gwiezdnymi wojnami' - no nie, nie moje kino, nie obejrzałęm nigdy, choć znam treść i widziałem sporo fragmentów na wszelkich kanałach poświęconych kinu. Ale nigdy nie napiszę, że to gówno, bo zwyczajnie naraziłbym się na śmieszność. Mam szacunek do samego pomysłu, wielowarstwowości serii itd., ale nie będę się jarał świetlnymi mieczami czy pojedynkami Jedi ze Skywalkerem, a tym bardziej dzisiejszym cgi w zabijanej obecnie serii, bo nie i już. Nawet nie będę zahaczał o Transformersów, Fantastic Four czy inne Thory, zostawiam to fanom Marvela/DC. Ja się pochylam jedynie nad Batmanem spośród pelerynowców, a sci-fi to z raz w roku jakieś dobre wynajdę.
Batman jest spoko, aczkolwiek jestem typem anytbohaterów i Spawn, Venom czy Joker to moje typy (choć ten ostatni to bardziej złoczyńca).
Anyway, mam tak z władcą pierścienia. Nie rozumiem fenomenu serii, ale mam tyle odwagi by podziwiać Tolkiena za world building. Chłop miał czerep nie z tej ziemi, Echiro Oda mi go trochę w tej kwestii przypomina.
Fajnie że doszliśmy do porozumienia. :) Miłego dnia.
Bo z ludźmi na poziomie różnić się to przyjemność. Spóźnione dzięki i pozdro.
P.S. LOTRa akurat lubię haha, ale seria Hobbit to już kino familijno-dziecięce. Obejrzałem raz i starczy.
Cóż, to jest "from the book of SAW" nikt nigdy nie powiedział że będzie tak jak w filmach Piła i nie było.
poniosła Cię fantazja. niektóre Piły były genialne i za to wielu kocha tą serię. Zwłaszcza 1-3. wielu właśnie miało rozbujane nadzieje że spirala bedzie epokowym dziełem i dlatego wysrywy na FW jak widać
Nadzieja matką glupich. Warto zaczekać na jakieś opinie od ludzi którzy zajmują się profesjonalnie ocenianiem filmów. A nie walić w ciemno na premierę a potem bóldupić, że ła jakie to niedobre.
ależ ja jestem zadowolony z filmu bo nie miałem rozbujanych oczekiwań. niepotrzebne mi profesjonalne recenzje bo jako fan serii od 1 części każdą widziałem w kinie.
Niektórzy chodzą do kina dla samego celebrowania seansu - ja np. chadzam nawet na filmy, które wiem, że raczej mi się nie spodobają. Rzadko się mylę, choć zdarzały się zaskoczenia. Lubię sam akt oglądania produkcji, nawet kiepskiej, gdybym miała czekać na same perełki bardzo szybko zabrakłoby seansów. A już czekanie na opinie filmoznawców zupełnie mija się z celem. Bardzo często zdania są podzielone, jeden daje 7, inny 4. Chyba warto samemu się przekonać.
- ja np. chadzam nawet na filmy, które wiem, że raczej mi się nie spodobają. - Nie sądzisz, że jest to pozbawione sensu i że jednak warto poświęcić czas na filmy, które mogą (oczywiście wcale nie oznacza, że cię nie rozczarują) mogą zainteresować.
Może i pozbawione sensu, ale dla mnie seans w kinie - sam w sobie - jest czymś co mnie relaksuje. Chodzę do niego przynajmniej raz w tygodniu i bardzo często nie ma żadnej atrkacyjnej alternatywy. Przykład najbardziej aktualny - planujemy iść jutro kameralną grupą, nie grają nic dobrego (a przynajmniej nic co wiem, że jest szansa, żeby mi podeszło)- więc pojdziemy na Martwe zło. Żebyś mnie źle nie zrozumiał/a to nie jest tak, że wybieram kicz, zamiast się wysilić i poświęcić czas na coś bardziej trykającego 'szare komorki' lub po prostu współgrającego z moją duszą. Najpierw obejrzę to co mnie naprawdę interesuje, a potem zapcham czas czymś czego mogłabym nigdy nie obejrzeć. Więc tu nic nie odbywa się kosztem czegoś. Filmów na filmwebie mam ocenionych 5925, a konto założyłam jako gimnazjalistka, więc sporo produkcji, ktore obejrzałam do 13/14 roku życia nie są i pewnie nigdy nie będą podpięte pod ten inwentarz. Ja po prostu chyba oglądam wszystko jak leci... Teraz i tak mam mniej czasu, ale z 10 lat temu potrafiłam oglądać 3-4 filmy dziennie. Do 25 roku czytałam każdą książkę, ktorą zaczęłam - to była dopiero strata czasu. I tak zmądrzałam, aktualnie czytam tylko te, ktore po kilkudziesięciu stronach dają mi to czego szukam i nie marnuje czasu na bulwarowe wypociny.
Przyznam, że twoja liczba obejrzanych produkcji robi wrażenie osobiście mam niestety taką tendencję, że oglądam coraz mniej, bo też coraz mniej współczesnych produkcji mnie interesuje. Może polecisz mi jakiś filmy warte obejrzenia z gatunku dramat, mogą być to zarówno nowe, jak i starsze tytuły.
Obawiam się, że polecanie innym filmow nie znając ich gustu to rzucanie kamieniami na oślep. Z ostatniego roku zmiażdzyła mnie Kolacja po amerykańsku, naprawdę dawno nie dałam serduszka, a tu kliknęłam bez wahania. Mam słabość do antybohaterow i dziwakow na ekranie. Długo odchorowywałam islandzkie Piękne istoty (2022) - też mnie przemieliły na kurz. Duchy Inisherin - w kinie świetny odbior, nie wiem jak wypadłoby na laptopie. A ze starszych, cóż, zbierałam się do tego kilka lat i żałowałam, że dopiero stosunkowo niedawno obejrzałam Umberto D - 52 rok.
Przyznam, że od pewnego czasu oglądam coraz więcej klasyk kina tej znanej i mniej znanej. Uwielbiam kino z różnych stron świata nawet kino azjatyckie głównie japońskie, ale też i starsze kino polskie natomiast unikam jak ognia polskich filmów romantycznych. Uwielbiam za to tak zwany czarny humor i dramaty, które zapadają po seansie w pamięć wiec dzięki ci za oba polecenia. Natomiast Duchy Inisherin już obejrzałem, co prawda oglądałem na laptopie i o ile nie mam zastrzeżeń do warstwy technicznej filmu, tak nie byłem w stanie uwierzyć w poczynania głównych bohaterów. Wiec dlatego oceniłem tylko na 5 gwiazdek, ale film jest na tyle niecodzienny, że rozumiem, że oceny tego filmu mogą być bardzo różne.
To Umbero D ma szansę i być może Piękne istoty, chociaż to bardzo brudny, mroczny kawałek filmu. Co do Amerykańskiej kolacji - tam będzie trochę tego czarnego humoru, klimat sundanceowy, ale być może też zgrzytać przy uwierzeniu w poczynania bohaterow. Mechanizmy trochę, trochę naciągane. Mi to na ogoł nie przeszkadza. No i kino doszło do pewnej ściany i żeby trochę zza niej zamachać do widza musi sięgac po najdziwniejsze rozwiązania, historie, sytuacje wyjściowe. Jednak rozumiem doskonale o co chodzi, czasami nie do przeskoczenia :)
Umberto D. miałem okazje i jak najbardziej przypadł mi do gustu, Film może co niektórzy odbiorą jako przygnębiający, chociaż moim zdaniem celnie ukazuje, iż niekiedy tylko zwierzę może podążyć za nami, nawet jeżeli sami straciliśmy wszystko. Zgodzę się, że kino doszło do ściany i powinno zacząć podejmować niecodzienne tematy, po to też uważam, stworzono filmy, aby zaskakiwać widzów. Jeżeli chcesz, mógłby ci polecić kilka filmów z gatunku dramat, tylko nie wiem, czy nie masz nic przeciwko tematowi LGBT.
Bardzo chętnie. Nie mam problemów z żadną tematyką, tym bardziej codzienną, ludzką, ważną.
Zaznaczone na poweekendowe maratony. Dziękuję. Jak już obejrzę, możemy nie offtopować i polecać na privie sobie-seanse.
Niestety FW usunął możliwość wysłania wiadomości. Możemy jedynie dalej podyskutować pod swoimi ocenami.
Piły 1-3 były klasyką rzeźni później nieco się popsuło ale ostatnia część przywróciła nadzieję, niestety ten film ją odebrał całkowicie
Nikt Tu chyba Listy Schindlera nie oczekiwal. Film jest gorszy od kazdej Pily a I te po.czesci 3 byly co najwyzej sredniawkami. Pomijajac juz scenariusz, to film przypomina krwawsza produkcje Hallmarks. Gra aktorska.tragiczna , a glownego bohatera wrecz groteskowa. Podobal Ci sie, fajnie. Nie oczekuj jednak ze wszystkim sie bedzie podobal.
To ty próbujesz zgrywać znawcę, obejrzałem właśnie tego gniota, podszedłem do tego filmu z nadzieją na kolejną część rozpierduchy, bo nadzieję na to dała mi ostatia/poprzednia część, rozczarowałem się konkretnie, kiedyś piła polegała na rzezi a śledztwa były tylko dodatkiem, natomiast tutaj odwrotnie, film polegał na śledztwach a rzeź była przy okazji, jakbyśmy mieli mało takich filmów, w dodatku pułapki nie były już tak wyszukane a jakby projektował je dzieciak, nie to co we wcześniejszych filmach, dając ocenę 7 i podbijając średnią, zachęcasz do produkcji takich gniotów
ojoj nie popłacz się.Mało było rzezi w tym filmie? poziom nadal trzyma jak na "nowe piły"
Nie mam zamiaru płakać, nie jestem taką ciocią jak ty, owszem mało było rzezi, zrobili z tego gówno thriller jakby mało ich było, sceny morderstw trwały po kilka sekund podczas gdy wcześniej trwały minuty, pokazywały dokładnie jak działa każda z pułapek, w tej części był tylko "rzut oka" na te sceny, co do samych pułapek to kurła były tandetne jakby je dzieciaki projektowały, pierwsza najbardziej tandetna, zakleszczony język i kurła koleś na stojaku przed metrem, ostatnia również była słaba w uj, jak to trzyma poziom piły, to ci współczuję z powodu ptasiego móżdżku, który nie widzi różnicy między tym guanem a Piłą, to już nawet nie jest nóż do masła a co dopiero piła
Ale z ciebie klaun szczurku, nie płaczę z byle powodu, no i w odróżnieniu od ciebie dzieciaku wolę piłę jako piłę a nie kolejny wygładzony film byś mógł go wieczorem obejrzeć z mamusią i papciem w piątkowy wieczór
Nie widzę żadnej różnicy pomiędzy pierwszą "Piłą" a "Spiralą". I to, i to jest głupie, ale takie właśnie ma być. Ludzie odnoszą się do pierwszej części raczej bardziej z sentymentu, bo fakt faktem, na tamte czasy to był pewien przełom w gatunku i inspiracja dla wielu następnych twórców. "Spirala" jest po prostu czymś, co widzieliśmy już sto tysięcy razy, i to jeszcze za dzieciaka. Ale jeśli dalej bawi, rozluźnia i śmieszy, to czemu nie?
A propos śmiechu – dawno żaden horror mnie tak nie rozbawił. Teksty o Insta przy połamanym dilerze czy komentarz w stylu: "Nie rozładuj mi baterii, oglądając «Zmierzch»" pasują do takiego właśnie filmu, lecz najlepszy był ten tekst:
"– Pewnie jesteś rozwiedziony.
– Jeszcze nie. Sprawa jest w toku. To gorsze, bo jest jak chemioterapia".
:)
Kiedy napisałem, że ta seria mi się nie podoba. Bywało gorzej i lepiej ale zawsze znalazłem coś co mi się podobało. Po trójce. Fabuła zrobiła się równie bogata jak rosół ale przynajmniej pułapki trzymały poziom. Chociaż przyznam że było kilka ciekawych zwrotów akcji w późniejszych częściach.
Mnie zabolał łeb od Twojego komentarza, bo to Ty właśnie stawiasz swoje zdanie nad innymi i się tym szczycisz. Żenujące to jest wkładanie ludziom w usta, że oczekiwali po tym Listy Schindlera, tylko po to, by podbić swoją najprawdziwszą na świecie rację xD I znawcą kina nie trzeba być, by swoje zdanie wyrazić Piotrusiu.
Mało się nie zesrałem ze śmiechu po scenie otwarcia z tym językiem w metrze. Ludzie to jednak maja wyobraznię po tylu filmach piły żeby to jeszcze wymyślać.
Czy filmy są tyko dla znawców filmów? I rozumiem, że jeśli tak, to sam masz się za znawcę, skoro dzielisz widzów na tych, którym wolno się na forum wypowiadać, tych "profesjonalnych" komentatorów, i na plebs, który ma prawo wyłącznie milczeć.
Film oceniłeś wysoko, a jego krytyków nisko - masz prawo, ale innym go odmawiasz, gdy mają inne zdanie?
Oczywiście, że "Spirala" nie aspiruje do głębi kina szwedzkiego lat sześćdziesiątych, czy do jakichś Zanussich, tak samo jak i wcześniejsze części. Można ją oceniać według różnych kryteriów. Ja bym dał naciąganą piątkę według kryterium "filmu policyjnego", a trójkę w skali serii "Piła".
"Spirala" jest bardzo kiepsko zagrana. Nawet utytułowani aktorzy tutaj nie zagrali, a po prostu wystąpili, "za udział wzięli". To jeden z moich zarzutów, a mam ich kilka. Czy to oznacza, że nie znam się na filmach? Albo że nie mam prawa wypowiedzieć się krytycznie o kolejnej odsłonie serii, którą śledzę od początku?