Wielu z Was narzeka na zakończenie, że urwane, że nie do końca dopowiedziane... A ja Wam powiem, że to ogromna zaleta filmu, że nie próbował epatować umieraniem, żegnaniem się na łożu śmierci itp. sentymentalnymi zagraniami. Ale nie o tym chciałem pisać tylko o aktorstwie, które jest w tym filmie WYŚMIENITE. Przede wszystkim to niesamowity pojedynek Keaton vs. Streep. Nie wskażę zwycięzcy. Według mnie obie zagrały świetnie. Scena ze Streep oglądającą zdjęcie swojej matki a później przygotowującą leki dla ojca (obserwujcie jej oczy!) czy też zachowanie Keaton rozmawiającej ze Streep po odbraniu TEGO telefonu to absolutne mistrzostwo świata! Całkowicie nie zgadzam się z recenzją jednego z użytkowników Filmwebu, który określa aktorstwo jako słabe. Ten film to koncert aktorski. Nawet postać ojca praktycznie nieodzywającego się jest świetnie zagrana. Polecam!
trudno się nie zgodzić. i mnie podoba się niedopowiedziane zakończenie. no i po tym filmie dopiero doceniłam Keaton, trochę późno ale... no cóż.
Zgadzam się. Aktorstwo znakomite. Nigdy bym nie pomyślała że wzruszy mnie oglądanie przez postać zdjęcia czy układanie fryzury na peruce. A scenę, kiedy Bessie puszczała "zajączki" na ścianę oglądałam z zaciśniętym gardłem. Przekazanie tak subtelnych emocji przez aktora w tak wyrazisty, mocny sposób to wielki talent. Niesamowite.
Aktorstwo może i dobre, ale zasnąłem na filmie :(
Rzadko mi się to zdarza, ale tym razem nie było niczego co utrzymałoby moją świadomość...
Nuda, spodziewałem się czegoś lepszego dałem 3.
To był chyba jedyny film na którym beczałam. Zawsze po prostu gardło mnie ściska, a tu... To była scena po odebraniu telefonu. Gdy D. Keaton i M. Streep razem zbierały rozsypane tabletki i filmowa Bessie mówiła o tym, że zaznała tyle miłości, bo kochała tatę i ciotkę. No po prostu ryczałam jak dziecko. xD Film bardzo dobry, zgadzam się jeśli chodzi o urwane zakończenie. Chociaż jestem ciekawa dalszego ciągu.. :)
Pozdr. dla fanów. ;)
bo jesteś kobietą, a babki odbierają wszystko emocjonalnie, nas facetów to nie wzrusza gdy ktoś umiera nawet z naszej najbliższej rodziny
Co za bzdura. Świadczy to jedynie o niskim poziomie wrażliwości u Ciebie. Nie ma to nic wspólnego płcią. Najwyraźniej nie umiesz odebrać piękna płynącego z filmu, co nie jest Twoją winą i możemy Ci tylko współczuć.
Święta racja - Leonardo DiCaprio, Diane Keaton, Meryl Streep, Hume Cronyn, Robert De Niro- wszyscy zagrali koncertowo. I to właśnie wyróżnia ten film spośród tabunów innych.
Genialny film,choć ja dostrzegłam to dopiero po drugim obejrzeniu.Jeśli ktoś pisze o tym filmie, że jest fajny to mnie to osłabia.Fajne to mogą być ciuchy, a ten film to kwintesencja życia z całym jego dramatyzmem konkretnych sytuacji i postaw.Powalająca na kolana gra duetu Keaton-Streep, wzruszające do łez sceny-momenty zdarzeń,optymizm i dobroć pomimo totalnych przeciwności losu.
Zgadzam się ze wszystkimi, że aktorstwo wyśmienite a obsada gwiazdorska, ale film dostał u mnie TYLKO 7/10 za dyskusyjne zakończenie. Film kończy się niespodziewanie i za szybko, co powoduje wrażenie, że scenarzysta nie miał pomysłu jak rozwiązać fabułę. Nie przyjmuje do wiadomości, że zakończenie jest mistrzowskie, bo niedopowiedziane, ponieważ tak naprawdę go nie ma! Przykładem niedopowiedzianego zakończenia, są ostatnie sceny "Kariery Nikodema Dyzmy", czy "Incepcji" (przykład nasunął mi się przez Di Caprio).
Zakończenie filmu jest doskonałe, nie ma potrzeby wydłużać go sztuczną dramaturgią. Nie wiem czy ktoś zauważył, iż film przedstawia nam historię zjednoczenia i mimo wszystko szczęścia. Nie chodzi tu o umieranie i cierpienie jakie nieodłącznie się z nim wiąże. Ostatnie sceny wymownie przekazują mądrość płynącą z dzieła.
Każdy z bohaterów odnajduje spokój i radość, pomimo straconych lat i perspektywy nieuniknionego końca.
jak dla mnie 8/10 ;)
Zgadzam się z wypowiedzią martinezowiec.
Świetne aktorstwo, świetne sceny, no i to zakończenie - według mnie nie mogłoby być inne. Rzeczywiście tutaj nie pasowałoby sentymentalne zakończenie na łożu śmierci itp.
Ten film ma coś takiego w sobie... w jednej chwili się śmieje, w drugiej nagle chce mi się płakać. To zagranie uczuciami, te skrajności.
I nie wiem dlaczego ale bardzo podobała mi się scena kiedy Leo i Keaton jadą na plaży samochodem. No nie potrafiłam się nie uśmiechnąć w tym momencie ;)
To są wg Was wyżyny aktorstwa?.. Role zagrane koncertowo? W sumie coś w tym jest, aktorzy rzeczywiście 'zagrali', z pełną świadomością, że, uwaga, teraz będą udawać kogoś innego, więc muszą krzyknąć i zrobić minę! Czasem też trzeba się zmieszać albo tak powiedzieć coś z patosem żeby widz mógł się wzruszyć. De Niro i Keaton TRAGEDIA reszta ciut lepiej
To jest bardzo, bardzo ładny film. Pod wieloma względami.
Z jednej strony zwykły, o zwykłych ludziach, a z drugiej - o niezwykłościach tego, co dzieje się w zwykłym życiu.
Również się zgadzam, wyżyny aktorstwa! Każdy się doskonale spisał w swojej roli, a Meryl Streep taka młoda i piękna! Wspaniała aktorka, szkoda, że tak niewiele filmów z nią widziałam za czasów jej młodości...