Mądry film, zrobiony z niesamowitym wyczuciem względem tak trudnego tematu, jak odmienność. Aktualny zawsze, a dziś chyba jeszcze bardziej, kiedy po prostu każdy MUSI się wyglądać nieskazitelnie (tyczy się to zwłaszcza kobiet, niestety).
Nie jest to jednak film jedynie o ułomności fizycznej - można go odczytać jako dzieło o jakimkolwiek rozdaju inności czy odstawania od przeciętności. Zawsze boimy się tego, czego nie rozumiemy; co nie jest cukierkowo piękne albo "modelowe" jak w reklamie tv.
Druga rzecz: aktorstwo. Nie ma tu słabych ról.
Wspaniała kreacja Cher - kochającej i całkowicie akceptującej swoje dziecko matki. Tytułowa rola świetnie zagrana przez, niezwykle atrakcyjnego naprawdę, Erica Stoltza (dwadzieścia lat wcześniej przed niby przełomową metamorfozą Charlize Theron!) , no i oczywiście Sam Elliot i tem jego uroczy kowbojski chłód (a z drugiej strony ciepło i zaangażowanie w sprawy swojej filmowej dziewczyny) ;)
Polecam!
A tym, którzy maja jakieś uwagi pod adresem "słabych i chorych osobników" (vide któryś z tematów poniżej), radzę walnąć się porządnie głową o ścianę.
Podpisuje sie.
Cudna Cher! Nieziemski Sam Elliot i rewelacyjny Eric Stoltz- w niezwykłej historii , która wzrusza mnie za każdym razem. Uwielbiam ten film!
Świetny film, fajna obsada. Film pokazuje że z chorobą można żyć i być szczęśliwym, uczy tolerancji wobec chorych ludzi i że nie należy się z nich naśmiewać że są inni, nie każdy jest doskonały.
Zakochałam się w tym filmie. Niby zabawny, niby z humorem. Chociażby to jak Rusty mówi o Rocky'm ufoludek. Ale w gruncie rzeczy smutny. Pod humorem próbowali ukryć strach, smutek i niepewność. Na końcu się popłakałam. Rzadko płaczę, ale tu nie dałam rady i łza się sama potoczyła po policzku.
Zgadzam się,sama nieraz to czuję patrząc na córcię-przy niej czuję,ze moje życie ma sens,choć czasem nie do końca potrafię jej to okazać.Ale taka już jestem i raczej nie zmienię swej skrytej natury-chcę tylko wychować ją na dobrego człowieka,który potrafi innym okazać trochę serca i współczucia,gdy dotyka ich życiowa tragedia.Cieszcie się swymi rodzinami,póki macie czas,bo nigdy nie wiadomo,kiedy uderzy grom z jasnego nieba.Pewnie ubawiły was moje niektóre opinie-mniejsza z tym-ale pisałam ,,Pamiętnik''-swój własny-a jeśli kogoś uraziły moje słowa,to przykro mi-naprawdę-w realu bym tego nie powiedziała,jak sądzę.
Zgadzam się, film zupełnie się nie zestarzał a wręcz przeciwnie, jak mówisz - w dzisiejszych czasach taka tematyka jest chyba jeszcze bardziej potrzebna, zwłaszcza, że rośnie kult bycia takim samym jak wszyscy, zwłaszcza na portalach społecznościowych.
Film cudowny, bez patosu, z humorem. Na pewno będę do niego wracać bo wbrew pozorom niesie za sobą niezwykle pozytywne przesłanie.
W pewnym momencie filmu Rocky patrzy na mape z powbijanymi pinezkami(miejsca ktore chcial z kumplem odwiedzic)i byla wbita pinezka w WARSZAWE. Choroba na ktora cierpial glowny bohater zdarza sie raz na 220 milionow urodzen. Koncowka filmu niestety pokazala wielka ignorancje. Mam na mysli scene gdy odwiedzaja jego grob a na nagrobku jak byk jest wyryte 1964-1980... Sa to brednie bo rocky urodzil sie w 1961 a zmarl w roku 1978. Nie mam pojecia dlaczego zmieniono cos tak waznego jak date urodzin i smierci glownego bohatera...