Ta komedia,48 godzin i Gliniarz z Bverly Hills,jego trzy najlepsze filmy reszty nie można oglądać.
Ja też lubię filmy z Eddiem, tak samo jeszcze Nieoczekiwaną zmianę miejsc, Doktora Dolittle(1 część) i Fałszywego senatora.
Dla mnie te stare filmy to ogólnie podstawa, wolę je niż nowsze produkcje. "Książę" jest super, i jeszcze popis gry Eddiego, który gra tyle ról.
No ale "Nieoczekiwaną" trzymały w sumie trzy gwiazdy, Poza tym wszyscy (w tym drugoplanowi aktorzy) poza Eddiem byli biali. "Książę" jest bodajże pierwszą komedią z czarnoskórymi bohaterami, która przebiła się do kanonu popkultury. Mi to osobiście zwisa, w jakim kolorze są aktorzy, ale wyobrażam sobie, jaki to musiał być szok kulturowy w latach 80-tych. Znaczy w Stanach, bo większość Europejczyków ma na to wywalone.