na pewna prawdę otworzył mi oczy kumpel, mianowicie jest to ostatni film de funesa (na filmweb sa daty premiery a nie kręcenia, dlatego żandarm jest ostatni niby), nakręcony gdy wiedział już, że niedługo umrze. I to jest klucz, żeby ten film stał się czymś naprawdę pieknym i ciekawym- nie jest wcale glupią komedią o puszczaniu bąkow.
w obliczu powyższego faktu reszte dopowiedzcie sobie sami (co znaczy podroz na inna planetę, dlaczego on i jego przyjaciel stali sie posmiewiskiem, itp.) i obejrzyjcie film jescze raz, naprawde warto ;]
To faktycznie jego ostatni film, ale nie miał pojęcia o swojej nadchodzącej śmierci i nie ma tutaj co wyolbrzymiać. Oczywiście przeszedł wcześniej zawał i lekarze ostrzegali go, że dalsza praca może zakończyć się dla niego powtórką, tym razem śmiertelną - ale to nie nowotwór, daty ewentualnego kryzysu układu sercowego nie da się przewidzieć i nasz drogi żadnarm kręcąc Kapuśniaczek nie mógł mieć pojęcia, że jest to dla niego ostatnia produkcja.
Już cała trójka trochę czasu siedzi na Oxo, popija winiawki, szamie kapuśniak i zapewne....no wiadomo co robią wieczorami pod chałupą:)))) Film pozostał.
Tym bardziej, ze jak powiedział Glaude: "Szklaneczka sikacza oznacza coś więcej, oznacza przyjaźń".....więcej przesłania niż w wielu nadętych traktatach z których nikt nic nie kuma. Też bym chciał dożywać resztki dni w takiej kompanii....Oxo la terre.....
ja zrozumiałem ten film po 2 obejrzeniu o co kaman i tak jak założyciel tematu tak ten film postrzegam. To mój ulubiony film z Defunese'm 10 na 10 wałkuje go prawie codziennie i nic się nie nudzi :-) pozdrawiam