największe wrażenie w tym filmie zrobiły na mnie świetnie zagrane role- od tych drugoplanowych po główne- Meryl Streep najwyższa klasa, jako jedna z nielicznych aktorów potrafi przekonywająco osobowościowo zagrać zarówno role pozytywnych i negatywnych bohaterów- nie wiem czy zauważyliście, ze niektórzy aktorzy zawsze grają tych złych, inni tych dobrych- ona bez uszczerbku dla sympatii jaką ma od widza (przynajmniej ode mnie)- rewelacyjnie grywa oba typy:)
tu dała popis złośliwych uśmieszków, energii osoby przywódczej, przebojowej.. która po trupach , dosłownie, do celu idzie.
nie bez powodu miała nominacje do dwóch nagród za ta rolę
obie główne role męskie - też wg mnie świetnie zagrane- przekonywająco i głęboko

do tego duże wrażenie tez zrobił na mnie pokazany tylko w dwóch krótkich scenach- szeregowy AL Melwin- widząc scenę jego rozmowy po prelekcji z Denzelem, gdzie wyglądał na psychicznego-aż musiałam cofnąć do pierwszej sceny, gdy grali w karty, aby rozpoznać, który to był -i z dużym zdziwieniem rozpoznałam go w twarzy twardego bandziora- świetnie oddał jednym spojrzeniem na Shawa zupełnie inny charakter niż po przejściach wojennych- aż trudno go było rozpoznać- inny człowiek - i tez miał zasłużoną nominację za tą rolę!
podobnie Kimberly Elise- bardzo fajna rola-długo trudno odgadnąć po której jest stronie w tej grze
to chyba zasługa reżysera i scenariusza- za co wpisuję ich na istę moich ulubionych i będę oglądać inne filmy, choć wiele z nich już znam i lubię jak się okazało:)
fil ciekawy i wciągający- taki typ thillerów lubię:)