PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=106416}

Kandydat

The Manchurian Candidate
6,8 24 414
ocen
6,8 10 1 24414
6,3 7
ocen krytyków
Kandydat
powrót do forum filmu Kandydat

Jednym z najciekawszych aspektów kultury masowej, a w tym także i filmu, jest to, w jaki sposób wpisują się one w atmosferę panującą w damy okresie wśród ludzi. Nie wszystkie i nie w równym stopniu. Czasami jednak ten kulturowy barometr zaczyna być widoczny dość wyraźnie. Takim barometrem jest "Kandydat", takim barometrem był "Przeżyliśmy wojnę", takim barometrem była powieść zmarłego 10 lat temu Richarda Condona, która stała się podstawą dla obu wspomnianych przeze mnie filmów. Oryginał wpisywał się idealnie w lęki społeczne związane z Zimną Wojną. Nowa wersja filmowa zaś w sposób znakomity wręcz naświetla lęki związane z tzw.: globalną wojną z terroryzmem i nadużyciami politykami, jakie miejsce mogą mieć pod przykrywką patriotyzmu. "Kandydat" znakomicie potrafi wyczuć tę atmosferę. W filmie ani przez chwilę nie można zapomnieć o zagrożeniu terrorystycznym o agresji i kontragresji różnych sił, o plotkach i pogłoskach, których jedynym skutkiem jest strach, coraz większy strach. Jest to obecne cały czas, choć przez większość filmu widz sobie nie zdaje z tego zupełnie sprawy. Ma to bowiem postać szumu informacyjnego, który słychać gdzieś w tle, który rodzi niepewność i lęk, a jednak nie daje się łatwo i jednoznacznie ustalić. Na tej fali fobii i nieokreślonych lęków swoje szachowe rozgrywki prowadzą politycy. Politycy, którzy za nic mają patriotyzm i dobro narodu. Ich jedynym celem jest kariera, własna kariera. Zgodzą się zmanipulować wszystkim i wszystkimi, nie oszczędzą nikogo. "Kandydat", jako komentarz do aktualnej sytuacji na świecie, jest filmem wręcz genialnym. Znakomicie diagnozuje, uwypukla problemy, a przede wszystkim potrafi oddać ową irracjonalną, schizofreniczną obawę, którą w jesienią i zimą 2001 roku stworzyły USA i Wielka Brytania.

Nieco gorzej wypada "Kandydat" jako thriller polityczny. Pierwsza połowa filmu jest owszem dopracowana całkiem nieźle. Jednak końcówka jest trochę grubymi nićmi szyta, niektóre zachowania bohaterów nie mają większego sensu, a próby ich wyjaśnień są równie mało wiarygodne, jak próby Białego Domu odpowiedzenia na pytanie dlaczego zaatakowano Irak, bez wspominania o Al.-Kaidzie i broni masowego rażenia. Silnym punktem "Kandydata" są jego aktorzy. Washington, pomimo że w gruncie rzeczy gra podobną postać do tych z kilku ostatnich filmów, dawno już nie był w tak dobrej formie. Skupiony, zdyscyplinowany w swej grze, jest wiarygodny jako były żołnierz, próbujący rozwikłać zagadkę tego, co jest prawdą, a co szaleńczym wymysłem. Liev Schreiber zagrał chyba rolę swego życia. Jego postać najpierw antypatyczna, bo mało otwarta wobec ludzi, staje się następnie demonicznym wrogiem, by ostatecznie stać się rozdartym wewnętrznie człowieczkiem, który chciał tylko, by zostawiono go w spokoju. Scena z Washigtonem w klasie lekcyjnej to mistrzowski popis jego aktorskich umiejętności. Jednak prawdziwą gwiazdą, olbrzymem, który zaćmiewa wszystko inne była Szara Eminencja tej opowieści, czyli Meryl Streep. To kobieta, która w świecie mężczyzn czuje się jak ryba w wodzie. To pirania, która wyczuwszy krew, czyjąś słabość zaatakuje bezwzględnie. Wyborowy polityk, znakomity manipulator, a jednocześnie kobieta pełna kompleksów, która poprzez syna spróbuje spełnić swoje własne marzenia. Oglądając Streep na ekranie, trudno usiedzieć na miejscu, chciałoby się powstać i klaszcząc krzyczeć: "Brava! Brava!".

Reżyserem "Kandydata" jest Jonathan Demme. Ma on na swoim koncie kilka absolutnych perełek. Jednak od czasu "Filadelfii" z 1993 roku, żaden następny film nie wybijał się poza przeciętność. Udało się to dopiero teraz, dekadę później, "Kandydatowi". Czyżby to wróżyło powrót reżysera do dobrej formy? Mam taką nadzieję. W każdym razie "Kandydat" okazał się kinem zaskakująco dobrym z pierwszorzędnym aktorstwem.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones