Po pierwsze Meryl, a nie Merill;)
Moim zdaniem to całe zabójstwo miało inny charakter. Marco zabił nie dlatego, że był sterowany przez Eleanor (bezkonkurencyjna rola Meryl), bo on był już "wyleczony", a to światło dookoła niego to tylko po to, aby zmylić widza. Ben zabił Shaw'ów, ponieważ Raymond mu powiedział, że jest wrogiem. Taka jest moja interpretacja;)

Absolutnie sie zgadzam z przedmówcą.Film moim zdaniem jeden z lepszych jakie w zyciu w tym gatunku widziałem.

chyba nie do konca byl wrogie, skoro w finalowej scenie wystawil siebie i matke na strzal z wyrazna sugestia wzrokowa.
nie doszukiwalbym sie zawilosci na sile :)

tak poza wszystkim, to "sygnal" hipnozy czy sterowania ("sierzant Shaw? sierzant Raymond Shaw? major Marco? major Ben Marco? major Ben Ezeciel Marco?") do bolu komiczny, az wstyd :)

jacob, nie wiem ale jak dla mnie twoje "dziury" same maja dziury
gadala z nim matka shawa przez telefon, nie musialo byc pokazane co mu mowi, poniewaz moza to wywnioskowac w momencie, kiedy operator mowi " shaw, nie stoi na swoim wyznaczonym miejscu ". wtedy nastepuje przerazenie matki, bo w tym momencie rozkaz przestaje dzialac i wraca jego wola. nasz bohater sie zastanawia, mysli, mysli i dochodzi do wniosku ze zabije go bo to jest jedyny sposob na to aby powstrzymac "zlych " gosci.
natomias zgadzam sie z tba co do bledow typu tu jest kamerka w tym kwadraciku, a w nastepnej scenie 2s pozniej jest w innym miejscu. tylko ze to nie blad pisarski tylko ludz, ktorzy za to odpowiadaja! ( chyba to sa scenarzysci, no i napewno drugi rezyser.)
scena gdzie jest tylko marco i shaw, mozna bylo sie domyslec, ale to nei jest blad, ani dziura w scenariuszu tylko po prostu kiczowata scena


do meryl,
nie byl wyleczony bo wyjeli mu implant z ramienia, a nie wiem czy pamietasz jeszcze mial w glowie!, a z teg co pamietam to nie wyjal sobie ich.

film jest rewelacyjny 9/10, dobry thriller i kryminal, polecam wszystkim co lubia ten gatunek!