Kronikarski w narracji portret młodych tajwańczyków wchodzących w dorosłe życie, miłośników muzyki Elvisa Presleya. Edward Yang opowiada dzieje swego narodu początku lat 60-tych analizując zagubioną tożsamość zarówno bohaterów filmu jak i samego kraju pod butą Chin. Sam tytuł to piosenka wspomnianego Presleya symbolizującego amerykanizację Tajwanu, kraju pozbawionego własnych tradycji. Sugestywny klimat, prowadzenie narracji godnej Altmana z uwzględnieniem mnogości postaci, solidne aktorstwo dało dzieło wybitne, jeden z najciekawszych filmów epickich w ogóle i jedno z najlepszych dzieł lat 90-tych. Jest jak dobra powieść, fascynuje i wciąga w swój świat.